Od imprezy mięło kilka dni. Chłopcy się nie odzywali. Nie
wiedziałyśmy dlaczego, ale nie przejmowałyśmy się tym. Oni są gwiazdami, więc
czemu mają z nami gadać. Zeszłam na dół. Była sobota i miałam dzisiaj wolne.
Nie chciało mi się przebierać, więc paradowałam w piżamie.
-Hej. A gdzie Ashley?- Zapytałam Roonie siedzącą przy stole,
która trzymała w ręku kubek kawy
-Poszła do sklepu, bo nie ma co jeść- Zajrzałam do lodówki.
Faktycznie była tam kompletna pustka. Jedyne co zobaczyłam to świecące
światełko, żółty ser, masło i mleko. Nie mogłyśmy się tym najeść. Ashley dobrze
zrobiła, że wybrała się na zakupy. Ale dość długo nie wracała. Sklep był
blisko, a jej nie było prawie godzine. W końcu usłyszałyśmy otwierające się
drzwi
- W którym byłaś sklepie, że tak długo nie wracałaś?-
Zapytałyśmy trochę wściekłe.
-Nie złoście się bo muszę wam coś ważnego powiedzieć- Po
słowach Ashley trochę nas zamurowała. Dziewczyna włożyła wszystkie rzeczy,
która kupiła do lodówki i zaczęłyśmy rozmowe. Nie wierzyłyśmy w to co nam
opowiedziała. W sklepie spotkała Niall’a, który zaprosił ją na dziś wieczór.
Blondyna była strasznie podekscytowana. Oczywiście zgodziła się na spotkanie.
-To w co się ubierzesz?- Zapytałam przyjaciółkę.
-No właśnie nie wiem. Chce wyglądać jak najlepiej.-
Powiedziała, a ja wpadłam na pomysł żeby pożyczyć jej jakąś sukienkę. Miałyśmy
prawie ten sam rozmiar. Na pewno by się zmieściła. Tak jak pomyślałyśmy, tak
też zrobiłyśmy. Ashley wyglądała ślicznie. Roonie i ja zazdrościłyśmy jej tej
randki. Dochodziła godzina kiedy blondyna musiała iść. Pożegnałyśmy się i od
razu „wybiegła” z domu. Ja poczułam się śpiąca ,ale musiałam poczekać na Ashley
żeby usłyszeć wszystkie szczegóły. Poszłam wziąć tylko kąpiel, przebrałam się i
wróciłam do czytającej książkę Roonie. Czekałyśmy na przyjaciółkę z
niecierpliwością. Aż w końcu około 22 wróciła…
- I co jak było?? Opowiadaj wszystko ze szczegółami-
Zaczęłyśmy wymuszać od Ashley całą historię
-Spokojnie zaraz wam opowiem- Dziewczyna próbowała nas
uspokoić ale bez skutku. Wszystkie usiadłyśmy na sofie. Blondyna nie mogła
przestać się szczerzyć i wydusić ani jednego słowa
-No gadaj, bo nie wytrzymam-Próbowałam pośpieszyć Ashley.
Zaczęła nam opowiadać. Poszli do cudnej restauracji. Usiedli przy stoliku w
kącie, by nikt im nie przeszkadzał. Kilka razy chłopak pochwalił wygląd Ashley.
Zamówili kolacje po czym zaczęli rozmowę typu jaki jest twój ulubiony kolor
- Dobra rozmowa nam nie potrzebna. Pocałował cię czy nie?- Z
entuzjazmem zapytała się Roonie
- Tak. Pocałował- Powiedziała uradowana Ashley- Ale to tylko
takie delikatne muśnięcie
- To co ważne, że Cię pocałował- Krzyknęłam uradowana.
Cieszyłyśmy się ze szczęścia Ashley- A kiedy następne spotkanie?
-Nie wiem. Dałam mu swój numer na wszelki wypadek-
Powiedziała szczęśliwa Ashley i pomaszerowała do swojego pokoju. My zrobiłyśmy
to samo, bo zaczęło robić się późno. Gdy
wchodziłam po schodach zorientowałam się, że nie zasłoniłyśmy żaluzji w
salonie. Wróciłam się i podeszłam do okna. Próbowałam zasłonić , gdy nagle
zahaczyłam o firankę po czym prawie cała spadła na ziemię. Nie chciało mi się
jej wieszać, więc zostawiłam to na jutro. Pomaszerowałam na górę i wzięłam
kąpiel. Potem położyłam się do łóżka i nagle zasnęłam.
********************************************************************
Ten rozdział jest trochę dłuższy jak obiecałam. Postaram się żeby następne też były takiej długości albo i nawet dłuższe. Mam nadzieję, że się podoba
super rozdział . no kurde .. Ashely i Niall. Co z resztą dziewczyn ?! chce wiedzieć
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :D czekam na nowy :D
OdpowiedzUsuń