Obudził mnie dzwonek do drzwi. Ledwo co wstałam. W głowie mi
się kręciło i nie mogłam ustać na nogach. Z wielkim trudem ruszyłam w stronę
drzwi i otworzyłam je.
- A tobie co się stało- Zapytała Lori. Niezłe powitanie jak
na nią- A no tak pewnie wczoraj zabalowałaś i dzisiaj nie możesz się ruszać
-Daj spokój i właź bo mi zimno- Powiedziałam i zamknęłam drzwi
za wchodzącą do domu Lori. Roonie i Ashley jeszcze spały. Kazałam siostrze być
cicho żeby ich nie obudzić. Poszłyśmy do kuchni gdzie Lori przygotowała dla
mnie jakiś wstrętny napój na kaca
-To gdzie tak zabalowałaś?- Zapytała się podając mi kubek z
napojem
-W klubie.- Odpowiedziałam, ale Lori chciała oczywiście
usłyszeć wszystkie szczegóły. Zaczęłam jej opowiadać ale w pewnym momencie znów
zadzwonił ten okropnie piszczący dzwonek. Lori poszła otworzyć. Ja nie
wychodziłam z kuchni tylko podsłuchiwałam.
-A ty to kto?- usłyszałam znajomy głos Louisa
-Może najpierw się przywitasz- Ironicznie powiedziała Lori
-No tak. Przepraszam. Cześć jestem Louis kolega Katie. Mogę
wejść?- Zapytał się chłopak. Lori chwilę się zastanawiała, ale po chwili
ujrzałam chłopaka wchodzącego do kuchni.
-Kto to jest?- Zapytał mnie Louis
-Jestem jej siostrą- Chłopak usłyszał głos mojej siostry za
sobą – To ty byłeś z Katie wczoraj na imprezie?
-Tak, ja razem z
moimi przyjaciółmi – Odpowiedział trochę przerażonym głosem Louis. Lori postanowiła zostawić mnie z Louisem w
kuchni. Po za tym śpieszyła się gdzieś, więc wyszła z mojego domu i odjechała.
-Przyszedłem sprawdzić jak się czujecie- Powiedział chłopak.
Ja uśmiechnęłam się i powiedziałam, że wszystko w porządku ale głowa mi pęka.
Dziewczyny się obudziły, przywitały się z chłopakiem i poszły na górę. Przez
chwilę rozmawiałam z moim towarzyszem w kuchni. Po jakimś czasie oznajmił mi,
że musi już lecieć, bo nie powiedział chłopcom, że gdzieś jedzie. Pożegnałam
się z nim i wróciłam do picia tego „czegoś” co nazywano napojem. Byłam strasznie zmęczona. Nie mogłam iść
dzisiaj do pracy, więc zadzwoniłam do szefa i poprosiłam o jeden dzień wolnego.
To samo zrobiła Ashley, a Roonie po prostu mogła zostać w domu, bo nie musiała
dzisiaj nikomu dawać korków. Cały dzień przeleżałyśmy na kanapie oglądając
telewizję.
******************************************************************
Wiem, że ten rozdział jest krótki i moim zdaniem troche bez sensu. Obiecuję postaram się napisać dłuższy ale nie wiem jak mi to wyjdzie bo nie mam pomysłów. Ale postaram się coś napisać i jutro dodać następny rozdział.
Spoko. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńto co że krótki, ważne że fajny ;d
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny i mam nadzieje że będzie działo się coś ciekawego .