Dziś dzień imprezki. W pracy miałam dużo do sprawdzania ale
jakoś się wyrobiłam. Po powrocie do domu zaczęłyśmy się szykować. Chciałam
wyglądać jak najlepiej, więc rozpuściłam włosy. W moim przypadku musiałam je
prostować żeby jakoś ładnie wyglądały. Nałożyłam jak zwykle delikatny makijaż i
wzięłam się za wybieranie ciuchów. Nałożyłam beżową sukienkę z rękawami 3/4 i
delikatnie odkrytymi plecami. Sięgała mi do ód. Oczywiście założyłam również
buty na obcasie żeby być wyższą.
- Ja już jestem gotowa. A wy dziewczyny- Zapytała się Roonie
po czym przytaknęłyśmy na znak, że możemy wychodzić. Zamówiłyśmy taksówkę na
wypadek jakbyśmy nie mogły same wrócić do domu. W drodze do klubu jak zwykle
się śmiałyśmy. Nie wiedziałam z czego ale zawsze śmiałyśmy się z dziwnych i nie
wiadomych rzeczy. Gdy dotarłyśmy na miejsce natychmiast weszłyśmy do środka.
Ujrzałyśmy przed sobą ogromną salę wypełnioną obcymi ludźmi. Wszyscy tańczyli i
wyglądali na zadowolonych. Zaczęłyśmy wypatrywać w tłumie chłopaków. W końcu
zobaczyłyśmy Liama i podeszłyśmy do niego
-Hej. A gdzie reszta?- Zapytałam
-O hej. Chłopaki poszli tańczyć a mi się jakoś nie chciało,
więc zostałem tutaj- Powiedział po czym zaprosił Roonie do tańca. Wyglądali
strasznie słodko. Jasno różowa sukienka brunetki wirowała na parkiecie. Po
chwili podszedł do nas Louis i Niall. Pierwszy z nich zaprosił mnie, a drugi
Ashley do tańca.
-A gdzie Zayn i Harry?- Zapytałam chłopaka, który wirował
mną po parkiecie
-Zayn siedzi tam z jakąś dziewczyną, a Harry’emu nie chciało
się przyjść.- Odpowiedział, a ja rozmyślałam o pijanym Zaynie, którego ujrzałam
jak obściskuje się z jakąś laską. Nie była najbrzydsza ale mogła trochę
oszczędzić tego makijażu. Potem zaczęłam myśleć o Harrym, który pewnie teraz
strasznie nudzi się siedząc sam w domu. Szkoda, że nie przyszedł. Zrobiło mi
się trochę przykro ale nagle Louis zawirował mną po czym prawie się
przewróciłam. Przez cały wieczór z kimś tańczyłam. Przydarzyło mi się nawet
zatańczyć z Zaynem. Dość dobrze się ruszał. Oczywiście nikt z naszej siódemki
nie myślał trzeźwo. Ja nie piłam tak dużo ale czasem mi się przydarzyło. Czas
jakoś szybko minął bo zanim się spostrzegliśmy była już 2. Nie sądziłam, że tak
pochłonie mnie balangowanie. Ale imprezka to imprezka. Po woli zaczęliśmy się
zbierać. Chłopaki zamówili nam taksówkę. Nawet miły gest jak na pijanych
chłopaków. Oni pojechali samochodem. Oczywiście nie oni go prowadzili tylko
jakiś mężczyzna.
Po powrocie nie chciało iść się nam do pokojów. Od razu
rzuciłyśmy się na kanapę. Strasznie bolała mnie głowa. Na szczęście dość szybko
zasnęłam i zapomniałam o bólu.
****************************************************************
No i znowu rozdział jest krótki. Przepraszam was za to. Jak na razie te rozdziały takie będą. No to znaczy mam zapisany już trochę 7 rozdział ale nie dodam go dzisiaj ale on też mi wyszedł krótki. Nie wściekajcie się na mnie za to :P
super opisałaś impreze,faktyczne .. mam nadzieje że nastepny rozdział będzie większy ;d ..
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :*
świetny rozdział! Czekam na następny:D
OdpowiedzUsuń