środa, 25 stycznia 2012

Rozdział 6


Dziś dzień imprezki. W pracy miałam dużo do sprawdzania ale jakoś się wyrobiłam. Po powrocie do domu zaczęłyśmy się szykować. Chciałam wyglądać jak najlepiej, więc rozpuściłam włosy. W moim przypadku musiałam je prostować żeby jakoś ładnie wyglądały. Nałożyłam jak zwykle delikatny makijaż i wzięłam się za wybieranie ciuchów. Nałożyłam beżową sukienkę z rękawami 3/4 i delikatnie odkrytymi plecami. Sięgała mi do ód. Oczywiście założyłam również buty na obcasie żeby być wyższą.
- Ja już jestem gotowa. A wy dziewczyny- Zapytała się Roonie po czym przytaknęłyśmy na znak, że możemy wychodzić. Zamówiłyśmy taksówkę na wypadek jakbyśmy nie mogły same wrócić do domu. W drodze do klubu jak zwykle się śmiałyśmy. Nie wiedziałam z czego ale zawsze śmiałyśmy się z dziwnych i nie wiadomych rzeczy. Gdy dotarłyśmy na miejsce natychmiast weszłyśmy do środka. Ujrzałyśmy przed sobą ogromną salę wypełnioną obcymi ludźmi. Wszyscy tańczyli i wyglądali na zadowolonych. Zaczęłyśmy wypatrywać w tłumie chłopaków. W końcu zobaczyłyśmy Liama i podeszłyśmy do niego
-Hej. A gdzie reszta?- Zapytałam
-O hej. Chłopaki poszli tańczyć a mi się jakoś nie chciało, więc zostałem tutaj- Powiedział po czym zaprosił Roonie do tańca. Wyglądali strasznie słodko. Jasno różowa sukienka brunetki wirowała na parkiecie. Po chwili podszedł do nas Louis i Niall. Pierwszy z nich zaprosił mnie, a drugi Ashley do tańca.
-A gdzie Zayn i Harry?- Zapytałam chłopaka, który wirował mną po parkiecie
-Zayn siedzi tam z jakąś dziewczyną, a Harry’emu nie chciało się przyjść.- Odpowiedział, a ja rozmyślałam o pijanym Zaynie, którego ujrzałam jak obściskuje się z jakąś laską. Nie była najbrzydsza ale mogła trochę oszczędzić tego makijażu. Potem zaczęłam myśleć o Harrym, który pewnie teraz strasznie nudzi się siedząc sam w domu. Szkoda, że nie przyszedł. Zrobiło mi się trochę przykro ale nagle Louis zawirował mną po czym prawie się przewróciłam. Przez cały wieczór z kimś tańczyłam. Przydarzyło mi się nawet zatańczyć z Zaynem. Dość dobrze się ruszał. Oczywiście nikt z naszej siódemki nie myślał trzeźwo. Ja nie piłam tak dużo ale czasem mi się przydarzyło. Czas jakoś szybko minął bo zanim się spostrzegliśmy była już 2. Nie sądziłam, że tak pochłonie mnie balangowanie. Ale imprezka to imprezka. Po woli zaczęliśmy się zbierać. Chłopaki zamówili nam taksówkę. Nawet miły gest jak na pijanych chłopaków. Oni pojechali samochodem. Oczywiście nie oni go prowadzili tylko jakiś mężczyzna.
Po powrocie nie chciało iść się nam do pokojów. Od razu rzuciłyśmy się na kanapę. Strasznie bolała mnie głowa. Na szczęście dość szybko zasnęłam i zapomniałam o bólu. 

      ****************************************************************
No i znowu rozdział jest krótki. Przepraszam was za to. Jak na razie te rozdziały takie będą. No to znaczy mam zapisany już trochę 7 rozdział ale nie dodam go dzisiaj ale on też mi wyszedł krótki. Nie wściekajcie się na mnie za to :P

2 komentarze:

  1. super opisałaś impreze,faktyczne .. mam nadzieje że nastepny rozdział będzie większy ;d ..
    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział! Czekam na następny:D

    OdpowiedzUsuń