Byłam pogrążona w krainie snu. Spałam jak małe dziecko. Pod
kołdrą było mi ciepło i bezpiecznie. Nagle poczułam czyjeś usta na policzku.
Uśmiechnęłam się, gdy ktoś otulił mnie mocno od tyłu. Obróciłam się i
otworzyłam oczy. Ujrzałam przed sobą Zayn’a leżącego obok na łóżku. Przytuliłam
się do niego mocno, a on pocałował mnie w czoło. Zachichotałam jak mała
dziewczynka.
-Kocham twój śmiech- czułym głosem powiedział chłopak
przytulając się mocniej. Poczułam jego zapach. Ten prawdziwy, nie perfumy.
Zanurzyłam nos w jego koszulkę.
- Musimy wstawać. Miałem Cie obudzić na śniadanie- przerwał
ciszę. Jęknęłam jedynie, byśmy zostali. Niestety. Chłopak odsunął się i wstał.
Śmieszną miną nakazał również i mnie wstać. Ociężale zrobiłam to co chciał.
-Muszę się przebrać, więc proszę Cię abyś wyszedł-
wyszczerzyłam się. Zayn pocałował mnie delikatnie w usta i wyszedł.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i uczesałam. Zeszłam po
woli na dół. W kuchni czekały na mnie dziewczyny oraz Zayn. Uśmiechnęłam się i
zaparzyłam kawę. Gdy napój był już gotowy usiadłam przy stole, gdzie czekało na
mnie śniadanie.
- Właściwie… To czemu zrobiłyście mi śniadanie?-
Przypomniałam sobie, że ani Ashley, ani Roonie nigdy nie robiły mi śniadań.
Zdziwiłam się
-To ja zrobiłem Ci śniadanie- Zayn wyszczerzył się i
pocałował mnie w policzek, po czym usiadł naprzeciwko mnie.- A teraz się
pośpiesz, bo mam dla siebie niespodziankę.
-Ok. Już się spieszę- jak powiedziałam tak też zrobiłam. Po
paru minutach śniadanie było już w moim brzuchu. Pożegnałam się z dziewczynami
i od razu podążyłam za moim chłopakiem. Szliśmy na piechotę. Zupełnie nie
miałam pojęcie gdzie mnie zabiera.
- Rolki?- Zapytałam, gdy dotarliśmy na miejsce. Stałam przed
wielkim ciemnozielonym budynkiem, który na przodzie miał neon z napisem
Rotolare.
- Zabawimy się-
chłopak wyszczerzył się. Złapałam go za rękę, po czym ruszyliśmy w stronę
wejścia. Wszędzie roiło się od ludzi. Wszyscy byli dla mnie nieznajomi, jednak
Zayn witał się z większością. Domyśliłam się, że na pewno często tu zaglądał.
Doszliśmy do lady, gdzie wypożyczało się rolki. Poprosiłam o swój rozmiar i po
chwili trzymałam rolki w ręku. Po ich założeniu razem z mulatem poszłam na
specjalny tor. Zaczęliśmy jeździć. Szło mi całkiem dobrze, tak samo jak
Zayn’owi. Świetnie się bawiłam.
***
Gdy wróciłam do
domu byłam wyczerpana. Nogi strasznie mnie bolały. Usiadłam na kanapie w
salonie. Ashley przysiadła się so mnie.
-Gdzie Ronnie?-
Zapytałam zwracając uwagę, że jej nie ma.
-Ktoś do niej
zadzwonił i wyszła. Nie wypytywałam jej – blondyna wzruszyła barkami. Po jakimś
czasie Ronnie wróciła. Dostała nową pracę jako stażystka w biurze
dziennikarskim. Od zawsze było to jej wielkim marzeniem. Cieszyłyśmy się, że je
spełniła. Wszystko się układało. Byłyśmy najszczęśliwszymi osobami na świecie.
Chciałam by tak już zostało…
_________________________________________________________________
Ten rozdział kompletnie mi nie wyszedł. W ogóle nie ma sensu. Starałam się jak mogłam, ale raczej mi nie wyszeło :/ Tak czy owak... To opowiadanie powoli sie kończy. Dodam jeszcze kilka rozdziałów i koniec. Ale zapraszam do czytania mojego drugiego opowiadania :)
Naprawde fajnie piszesz, dzisiaj weszłam na twojego bloga i oniemiałam! Cudowna historia :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :D
http://i-was-wrong.blogspot.com/