Obudziłam się cała mokra. Było w pół do dziewiątej. Spostrzegłam
się, że obok mnie ktoś leży. Obróciłam się i ujrzałam Louisa. Próbowałam go
obudzić ale na próżno. W końcu po kilku minutowym szturchaniu chłopaka otworzył
oczy
-Louis!! Co ty robisz u mnie na łóżku?!- Powiedziałam, a on
spoglądał na mnie z lekkim zdziwieniem
-Krzyczałaś w nocy, więc do ciebie przyszedłem. Chyba miałaś
jakiś koszmar- Faktycznie śniło mi się coś strasznego ale nie pamiętałam co.
Uśmiechnęłam się tylko i wstałam. Kazałam Louis’owi zejść na
dół, bo chcę się ubrać. Chłopak zrobił to co kazałam, a ja poszłam do łazienki
odświeżyć się. Po kilku minutach wyszłam i zaczęłam się czesać i ubierać. W
końcu zeszłam na dół. Chłopcy udomowili się w mojej kuchni. Wszyscy pozajmowali
miejsca przy stole, a ja nie miałam gdzie usiąść. W końcu Zayn zrobił mi
miejsce. Usiadłam, a Harry podał mi śniadanie.
„Jajecznica. Mniam!”-Pomyślałam i zaczęłam wsuwać
śniadanie.-A gdzie są Ashley i Roonie?- Zapytałam
- Jeszcze śpią- Odpowiedział mi Liam. To niepodobne do
Roonie, żeby tak długo spała, ale nie zastanawiałam się nad tym. Gdy skończyłam
jeść chłopcy oznajmili mi, że muszą w tym tygodniu lecieć do Los Angeles w „sprawach służbowych”. Zrobiło mi się
smutno, bo miło spędzaliśmy razem czas. Ale to tylko tydzień, więc jakoś
wytrzymam. Pożegnałam się z zespołem i wróciłam do jedzenia. Nagle usłyszałam
dźwięk skrzypiących schodów, a po chwili do kuchni wtargnęła Roonie
-Dzień dobry śpioszku- Powiedziałam uśmiechnięta po czym
wstałam i włożyłam pusty talerz do zmywarki
-Nie można troszkę dłużej pospać- Ze śmiechem powiedziała- A
gdzie chłopcy? Poszli już?
-Tak poszli, ale kazali mi was pozdrowić. W tym tygodniu nie
będziemy mogły się z nimi spotkać, bo jadą do Los Angeles
- To szkoda. Ale jakoś wytrzymamy- Miała rację. To tylko
chłopcy. Tydzień da się bez nich wytrzymać.
Po jakimś czasie wstała Ashley. Powiedziałyśmy jej o
wyjeździe chłopców. Ona też się tym nie zamartwiała, bo wiedziała, że niedługo
wrócą. Wyszłam z domu i pojechałam do pracy. Jak zwykle robiłam to samo. Ale
lubiłam swoją pracę. Od dziecka kochałam modę. Teraz mogłam robić to co lubię.
Po kilku godzinach harówki wróciłam do
domu. Nie byłam specjalnie wyczerpana. Dziewczyny też już wróciły. Włączyłam telewizor i ległam na kanapie. Przełączyłam na
jakiś kanał muzyczny. Nagle zaczęła lecieć piosnka „What makes you beautiful”.
Ruszyłam z kanapy i zaczęłam tańczyć jak oszalała. Sama nie wiedziałam dlaczego
to robię ale podobało mi się to. Dziewczyny przyłączyły się do mnie, a gdy
piosenka skończyła opanowałyśmy się. Poszłam na górę to pokoju, włączyłam
laptopa i zaczęłam słuchać piosenek 1D. Chyba zaczęłam mieć obsesję na ich
punkcie :P
__________________________________________________________
Rozdział jest krótki, wiem. Ale jakoś nie miałam weny. Mam nadzieję, że się spodobał, bo mi nie za bardzo.
I bardzo proszę o komentowanie :D
ooo, niech wracają! kurcze, oby wydarzyło się coś między Zaynem, a Katie
OdpowiedzUsuńFajny:-)Zapraszam do siebie:
OdpowiedzUsuńwww.onethingoneheart.blogspot.com :-D
dziękuję :) zaczynam czytać twoje opowiadanie i dodaję do linków jeśli mogę :) a u mnie nowy rozdział :P zapraszam ;D
OdpowiedzUsuń