niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 14


Obudziłam się cała mokra. Było w pół do dziewiątej. Spostrzegłam się, że obok mnie ktoś leży. Obróciłam się i ujrzałam Louisa. Próbowałam go obudzić ale na próżno. W końcu po kilku minutowym szturchaniu chłopaka otworzył oczy
-Louis!! Co ty robisz u mnie na łóżku?!- Powiedziałam, a on spoglądał na mnie z lekkim zdziwieniem
-Krzyczałaś w nocy, więc do ciebie przyszedłem. Chyba miałaś jakiś koszmar- Faktycznie śniło mi się coś strasznego ale nie pamiętałam co.
Uśmiechnęłam się tylko i wstałam. Kazałam Louis’owi zejść na dół, bo chcę się ubrać. Chłopak zrobił to co kazałam, a ja poszłam do łazienki odświeżyć się. Po kilku minutach wyszłam i zaczęłam się czesać i ubierać. W końcu zeszłam na dół. Chłopcy udomowili się w mojej kuchni. Wszyscy pozajmowali miejsca przy stole, a ja nie miałam gdzie usiąść. W końcu Zayn zrobił mi miejsce. Usiadłam, a Harry podał mi śniadanie. 
„Jajecznica. Mniam!”-Pomyślałam i zaczęłam wsuwać śniadanie.-A gdzie są Ashley i Roonie?- Zapytałam
- Jeszcze śpią- Odpowiedział mi Liam. To niepodobne do Roonie, żeby tak długo spała, ale nie zastanawiałam się nad tym. Gdy skończyłam jeść chłopcy oznajmili mi, że muszą w tym tygodniu lecieć do Los Angeles  w „sprawach służbowych”. Zrobiło mi się smutno, bo miło spędzaliśmy razem czas. Ale to tylko tydzień, więc jakoś wytrzymam. Pożegnałam się z zespołem i wróciłam do jedzenia. Nagle usłyszałam dźwięk skrzypiących schodów, a po chwili do kuchni wtargnęła Roonie
-Dzień dobry śpioszku- Powiedziałam uśmiechnięta po czym wstałam i włożyłam pusty talerz do zmywarki
-Nie można troszkę dłużej pospać- Ze śmiechem powiedziała- A gdzie chłopcy? Poszli już?
-Tak poszli, ale kazali mi was pozdrowić. W tym tygodniu nie będziemy mogły się z nimi spotkać, bo jadą do Los Angeles
- To szkoda. Ale jakoś wytrzymamy- Miała rację. To tylko chłopcy. Tydzień da się bez nich wytrzymać.
Po jakimś czasie wstała Ashley. Powiedziałyśmy jej o wyjeździe chłopców. Ona też się tym nie zamartwiała, bo wiedziała, że niedługo wrócą. Wyszłam z domu i pojechałam do pracy. Jak zwykle robiłam to samo. Ale lubiłam swoją pracę. Od dziecka kochałam modę. Teraz mogłam robić to co lubię. Po kilku godzinach harówki  wróciłam do domu. Nie byłam specjalnie wyczerpana. Dziewczyny też już wróciły. Włączyłam  telewizor i ległam na kanapie. Przełączyłam na jakiś kanał muzyczny. Nagle zaczęła lecieć piosnka „What makes you beautiful”. Ruszyłam z kanapy i zaczęłam tańczyć jak oszalała. Sama nie wiedziałam dlaczego to robię ale podobało mi się to. Dziewczyny przyłączyły się do mnie, a gdy piosenka skończyła opanowałyśmy się. Poszłam na górę to pokoju, włączyłam laptopa i zaczęłam słuchać piosenek 1D. Chyba zaczęłam mieć obsesję na ich punkcie :P 

__________________________________________________________

Rozdział jest krótki, wiem. Ale jakoś nie miałam weny. Mam nadzieję, że  się spodobał, bo mi nie za bardzo. 
I bardzo proszę o komentowanie :D

3 komentarze:

  1. ooo, niech wracają! kurcze, oby wydarzyło się coś między Zaynem, a Katie

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny:-)Zapraszam do siebie:
    www.onethingoneheart.blogspot.com :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuję :) zaczynam czytać twoje opowiadanie i dodaję do linków jeśli mogę :) a u mnie nowy rozdział :P zapraszam ;D

    OdpowiedzUsuń