sobota, 24 marca 2012

Rozdział 20


Koc, gorąca herbata i telewizor. Nic więcej nie potrzebowałam, by wyzdrowieć. Miałam grypę przez tą głupią historię. Od czasu kiedy Matt mnie „porwał” nie widziałam go. Właściwie to dobrze, bo nie chciałam widzieć jego gęby.
Otulona kocem siedziałam na sofie i wpatrywałam się w telewizor. O tej porze Ashley była w pracy, a Roonie umówiła się z Liam’em. Miałam cały dom dla siebie. Po jakieś godzinie oglądania telewizji zaczęło mi się nudzić. Nie miałam co ze sobą zrobić. Kręciłam się po salonie i szukałam czegoś do roboty. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Poczłapałam je otworzyć. Przede mną stanął czarnowłosy Zayn
-Hej. Mogę wejść ?– Zapytał uroczo chłopak
- No jasne. Wchodź!- Nakazałam po czym zamknęłam drzwi, bo zrobiło się zimno
Zayn pomaszerował do salonu na kanapę. Ruszyłam za nim. Usiadłam obok i zaczęłam wpatrywać się  w cudownego brązowookiego.
- Właściwie to czym zasłużyłam na twoją obecność tutaj ?– Z uśmiechem zapytałam
- Jesteś chora, więc przyszedłem potowarzyszyć ci – Jego słowa były strasznie słodziutkie.
Zaczęliśmy oglądać telewizję. Nabijaliśmy się z ludzi, których pokazywano. Zayn otulił mnie kocem, a ja położyłam się i trzymałam stopy na jego nogach ^^ Znów wbiłam w niego swój wzrok. Dlaczego ja ciągle się mu przyglądałam? No tak, pewnie dlatego, że był strasznie przystojny. Gdy mu się przyglądałam spostrzegłam, że jego policzki się czerwienią. Wyglądał jeszcze bardziej ślicznie. Czułam się przy nim trochę zawstydzona. Nie potrafiłam rozmawiać z nim otwarcie. Ale zawsze, gdy rozmawialiśmy patrzyłam się w jego brązowe jak kawa, pełne czułości oczy.
- Zaraz wrócę- Osunęłam nogi, by chłopak mógł wstać. Wyszedł z domu (?) Trochę mnie to dziwiło. Zastanawiałam się co zrobiłam, że wyszedł. Po jakichś 10 minutach drzwi wejściowe otworzyły się. Poczułam zapach dymu z papierosa.
-Ty palisz? – Zapytałam prawie się dusząc
- Tak. Ale staram się rzucić
-Nie wychodzi ci- Obróciłam głowę i znów oglądałam telewizję. Zayn złapał mnie od tylu i przytulił mocno. Znów poczułam ten okropny smród. Chłopak puścił mnie i obszedł kanapę dookoła, że po chwili mogłam ujrzeć go przed sobą
-Co chcesz robić?- Zapytał. Zastanawiałam się. Co tu można robić? Nic. Zupełnie nic nie ma do roboty. No chyba, że sprzątać ale nie chciałam go do tego zmuszać.
- Muszę wypełnić papiery do pracy, a jeśli chcesz to możesz mi pomóc
-Zgoda – Z uroczym uśmiechem zgodził się.
Poszliśmy do mojego pokoju. Na biurku stał stos papierów. Usiadłam na krzesełku, a Zayn rozłożył się wygodnie na łóżku. Zaczęłam przeglądać różne umowy, faktury itp. Czarnowłosy w ogóle mi nie pomagał tylko przeglądał moje rzeczy i czasem wybuchał śmiechem bez przyczyny. Przez te śmiechy ja też przestałam się koncentrować. W końcu przestałam myśleć nad papierkową robotą i przyłączyłam się do chłopaka oglądającego moje zdjęcia z dzieciństwa.
-Tutaj wyszłam okropnie – Szybko zabrałam zdjęcie sprzed nosa Zayn’a by nie zobaczył go. Jednak on był sprytniejszy i po chwili oglądał moje zdjęcie z czasów gimnazjum
-Moim zdaniem wyszłaś ślicznie
-Nie wierzę Ci- wyszczerzyłam się. Siedzieliśmy na podłodze i po woli zaczął boleć mnie tyłek. Nie mogłam przestać się wiercić by moja kość ogonowa usiadła wygodnie.
Zayn siedział po mojej prawej i nadal przyglądał się fotografiom. Znów zaczęłam się na niego gapić. Rozmarzyłam się myśląc o jego brązowych, ślicznych oczach. Wtedy chłopak popatrzył się na mnie. Moje serce zaczęło bić jak szalone. Oddech stawał się co raz szybszy i nie mogłam go uspokoić. Policzki w każdej sekundzie stawały się gorętsze. Nasze twarze dzieliły centymetry. Zaczął się przysuwać. Złapał ręką za mój rozgrzany policzek i zamknął delikatnie oczy. Ja zrobiłam to samo. Powoli czułam jego oddech na swojej twarzy.
W końcu stało się to na co czekałam od kilku dni. Nasze usta splótł namiętny, a zarazem delikatny pocałunek. Siedzieliśmy tam w moim pokoju i całowaliśmy się. Moje serce znów biło szybko. Jego dłonie trzymały moje policzki, a moje trzymały jego szarą koszulkę w okolicach klatki piersiowej. W każdej minucie Zayn przybliżał się do mnie bardziej. Po woli czułam kontury jego mięśni spod koszulki. Wtedy chłopak położył się na mnie całym swoim ciałem tak, że moja głowa dotykała ziemi. Nadal się całowaliśmy, a ja nie chciałam tego zakończyć….

____________________________________________________________

 Jest wątek miłosny przez co nie będę ukrywać rozdział mi się podoba :P Chociaż nie wiem czy opisałam tę scenkę dość dobrze. Ocenę zostawiam wam :)
Chcę was poinformować, że rozdziały będą się pojawiać co tydzień w sobotę. W weekend mam najwięcej czasu, a w tygodniu jestem zawalona nauką i innymi rzeczami ważnymi dla mnie :P

4 komentarze:

  1. Ciekawy
    Zapraszam do mnie -----> http://foto-codzienne.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie wszytko opisałaś ^^
    Lubię czasem poczytać takie romantyczne rozdziały ; )
    Szkoda, że rozdziały będziesz dodawała tak rzadko : (

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie opisałaś końcówkę i w końcu... heh ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!!! <3
    Jakie to romantycznee. Końcówkę czytałam jakieś 3 razy, bo nie mogłam uwierzyć. :D

    OdpowiedzUsuń