środa, 8 lutego 2012

Rozdział 11


Obudziłam się dość wcześnie. Wszyscy jeszcze spali. Nie mogłam zapomnieć o tym co stało się kilka godzin temu. Ten pocałunek był… jak to określić… WSPANIAŁY. Ale nie byłam pewna czy Zayn nie zrobił tego pod wpływem impulsu wywołanego przez alkohol. Leżąc głową opartą o mega kręcone loki Harry’ego rozmyślałam nad tym całym wydarzeniem. Nagle poczułam jak chłopak z loczkami poruszył się. Wyglądał strasznie słodko. Próbowałam wstać ale gdy szykowałam się do pozycji stojącej potknęłam się o leżącą marchewkę. Pewnie Louis ją zostawił. Na szczęście się nie przewróciłam. Poszłam w stronę łazienki. Wykąpałam się i ubrałam. Miałam rzeczy w mojej torbie, która wyglądała na małą ale można było w niej zmieścić wiele rzeczy. Potem poszłam do kuchni i zaparzyłam kawę. Znalazłam miodowe płatki. Pewnie specjalnie dla mnie je kupili :P Gdy zajadałam się śniadaniem do kuchni wparował Harry
-A ty czemu nie śpisz?- Zapytał się zielonooki chłopak
-Mogę Cię zapytać o to samo- Ze śmiechem na twarzy powiedziałam
-Ja wstałem bo jestem głodny. Zrobisz mi coś na śniadanie- A co ja służąca? Nie dość, że wode musze lać do szklanki to jeszcze mam robić śniadanie.  No ale zgodziłam się, bo Harry zrobił prosząca minkę. Nasypałam płatki do miski i zalałam je mlekiem. Po chwili obydwoje zajadaliśmy się smakowitym śniadankiem zrobionym przeze mnie. Potem wszyscy zaczęli się budzić.
Czekałam na dziewczyny aż się ubiorą i będziemy mogły wrócić do domu. Ashley zajęło trochę żegnanie się z Niall’em. Roonie też jakby nie mogła się odkleić od Liam’a. Ja stałam w salonie i wpatrywałam się w Louisa, który jako jedyny jeszcze spał. Nagle do pokoju przyszedł Zayn. Czułam jego wzrok ale wstydziłam się obrócić głowę w jego stronę.
Potem zaczęłyśmy wychodzić. Ale oczywiście musiałam razem z Roonie czekać na dworze aż Ashley pożegna się z Niall’em. W pewnej chwili blondyn… pocałował ją. To było przeżycie dla Ashley. Po chwili już była przy nas. Dziewczyny zaczęły wsiadać do samochodu gdy nagle podleciał Zayn i pocałował mnie w policzek.
- Do zobaczenia- Powiedział mi cichutko na ucho. O matko to było słodkie!!!! Musiałam opanować moje emocję, więc tylko się uśmiechnęłam i wsiadłam do samochodu. Auto ruszyło, a z domu wybiegł Louis, który zaczął machać nam jak oszalały. Od razu mu odmachałyśmy. Po woli zaczęłyśmy jechać. Aż nagle chłopcy nikli nam z oczu
-Dobra gadaj co to miało być?- Powiedziała zaciekawiona Roonie
-Ale co?- Zapytałam ale wiedziałam o co jej chodzi
-No jak to co. Ten pocałunek w policzek. Czy my o czymś nie wiemy?- Dziwnym ale śmiesznym wzrokiem popatrzyła na mnie brunetka
- No bo on…. W nocy… jak wszyscy spali- Nie mogłam dokończyć- On mnie… pocałował
- Że co?! I ty nam nie opowiadasz?- Krzyknęła zdziwiona Ashley
-A co tu opowiadać. On był pijany i ja też byłam.
- Ale jak się całowaliście to coś poczułaś??- Zapytała Roonie
-No… tak.. Takie słodkie ciepełko
-No to widzisz. To coś oznacza- Powiedziała Ashley, a ja nie wiedziałam co ma na myśli. Od razu rozmowa przycichła. Wstydziłam się trochę tej sytuacji. Ale z drugiej strony nie mogłam zapomnieć tego cudownego pocałunku.

     _____________________________________________________________

Dziękuję wam wszystkim za wszystkie komentarze i wejścia. Ten rozdził moim zdaniem jest nudny. Nie mam pomysłu na następne. Zastanawiam się czy nie skasować tego bloga.

2 komentarze:

  1. ooo! ciekawe co się wydarzy?! Jak to będzie między Katie i Zaynem ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kasuj bloga!!
    Piszesz na serio świetne opowiadania. ;D
    Zapraszam do siebie http://myworldonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń