czwartek, 19 stycznia 2012

Rozdział 2


Obudziłam się około 9. Wstałam z łóżka i pomaszerowałam do łazienki. Zrobiłam tam to co zwykle. Potem ubrałam się, uczesałam i nałożyłam delikatny makijaż na moją buźkę.
-Oho. W końcu się obudziłaś- Usłyszałam głos Roonie wchodząc do kuchni. Faktycznie mogłam wstać trochę wcześniej, ale co tam. Weszłam i zaparzyłam sobie kawę. Dziewczyny siedziały przy stole
-Mam trzy bilety na ten koncert- Powiedziała Ashley, a ja podeszłam z kubkiem do niej i zabrałam jej trzy małe papierki
-Skąd je tak szybko wytrzasnęłaś??-Zapytałam, a ona powiedziała, że wcześnie wstała i pojechała je kupić. Nie dowierzałam, że tak wcześnie wstała. Ale ona zawsze nie mogła wstawać późno. Tak samo jak Roonie. Ja lubiłam trochę pospać. Ale też często wstawałam wcześnie.
- A kiedy ten koncert??- Zapytała Roonie na co ja odpowiedziałam, że za cztery dni. Nawet dobrze, że nie za długo. Nie chciałoby mi się tyle czekać
- To spoko. Ja lecę, bo mam spotkanie z gościem, który nie radzi sobie w angielskim  – Powiedziała Roonie i wybiegła z domu. Poszła na  piechote, bo miała blisko. Dawała korki ludziom. Także i mnie jak jeszcze chodziłyśmy do szkoły. Ashley też wyszła, bo ubiegała się o pracę jako instruktor pływania. Ona po prostu kochała sport. Poszła na przystanek autobusowy. Samochód był mój ale często pożyczałam go dziewczynom. Zostałam w domu sama. Zrobiłam sobie śniadanie. Trochę dużo czasu zajęło mi jedzenie go, ale nie musiałam się śpieszyć. Po południu miałam spotkanie o prace. Chciałam pracować w domu mody. Tak jakoś wyszło, że akurat znalazłam tą posadę, która była dla mnie wymarzona na stronie internetowej.
Doszła godzina 14. Zaczęłam po mału wychodzić z domu.
- Już jestem. A ty, gdzie się wybierasz??- Zapytała Roonie. Widocznie zapomniała, że idę na to spotkanie
-Idę na rozmowe o pracę. Mówiłam ci
- A no tak. To nie zatrzymuję cie. Zrobię coś na kolacje i jak wrócisz to sobie zjesz- Powiedziała, a ja już zaczęłam wychodzić. Wzięłam samochód i ruszyłam. Droga nie trwała długo. Znalazłam się przed wielkim budynkiem. Weszłam do niego i zaczęłam szukać osoby, która jest odpowiedzialna za przyjmowanie pracowników. Weszłam do jakiegoś pokoju i powiedziano mi , że to tutaj. Zaczęłam opowiadać o sobie i o tym jakie mam wykształcenie. Nie było źle. Po jakiejś godzinie rozmowa zakończyła się. Dostałam pracę.
-Juhu- Krzyknęłam w myślach.  Wstałam z miejsca i wyszłam. W drodze powrotnej nie mogłam przestać się szczerzyć sama do siebie. Byłam szczęśliwa, że dostałam posadę. No tak miałam być tylko stażystką, ale może kiedyś będę światową projektantką mody. 

Ten rozdział jest trochę nudny, ale musiałam opisać życie bohaterek, żeby było coś o nich wiadomo :P

2 komentarze: